Po wywiadzie udzielonym Gościowi Niedzielnemu zrodziło się we mnie rozczarowanie. Oto kandydat, o którym myślałem poważnie w kontekście nadchodzących wyborów mówi językiem polit-poprawności. Kompromis, wahadło i inne takie bzdety. Wyraziłem się wtedy jasno - NIE! Nie wolno w tak ważnej sprawie kręcić, zajmować stanowiska, z którego nic nie wynika.
Zwykle zmiana zdania polityków budzi we mnie nieufność. Mówi się, że "sztab nad nim/nią popracował", "z badań wynikało" itd. Ale jeżeli ktoś zmienia zdanie na bardziej radykalne, takie, które pewnie ani sztabowi, ani szerokiej opinii publicznej niezbyt przypadnie do gustu, to wtedy taki polityk ma u mnie, jak to mówią moi uczniowie, "szacun", prawdziwe poważanie.
Tak stało się z Andrzejem Dudą. Z wielka radością wysłuchałem Jego wywiadu dla Tygodnika Niedziela i tym razem jasnych i twardych słów:
"Nie ma co mówić o jakimkolwiek kompromisie, bo druga strona, strona lewacka, nie uznaje żadnych kompromisów." I dalej o KONIECZNOŚCI bezwarunkowej ochrony prawa do życia dzieci poczętych. Mówiąc krótko: Panie Andrzeju, wyrazy szacunku i uznania. Niewielu polityków, którzy walczą o każdy punkt poparcia zdobyłoby się na to, na co Pan się zdobył. Żadne działania sztabowców nie przekonałyby mnie do Pana osoby bardziej, niż ta zmiana zdania. Dziękuję i życzę powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz