Chata z prawej

Chata z prawej

czwartek, 24 marca 2011

Durne lex, sed lex...

Najpierw garść faktów.
Eunice i Owen Johnsowie, którzy wcześniej byli już rodzicami zastępczymi, nie otrzymali zgody na opiekę nad dzieckiem do 10 lat. Decyzję ośrodka adopcyjnego w Derby podtrzymała Rada Miasta. Eunice Johns ujawniła, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej w ośrodku pomocy zapytano ją, czy powiedziałaby swojemu dziecku, że homoseksualizm jest równie dobry i zdrowy, jak heteroseksualizm. „Odpowiedziałam, że nie zrobiłabym tego, bo nie pozwala mi na to moja wiara” – wyznała. Z kolei jej mąż, z zawodu szlifierz, dodał: „Kochałbym dziecko bez względu na to, czy byłoby białe czy czarne, gejem czy hetero. Nie mam pojęcia, dlaczego seksualność jest tak ważna w sprawie, w której chodzi o kilkuletnie dziewczynki i chłopców”.
Przedstawiciele miejskiej komisji adopcyjnej tłumaczyli Johnsom, że od 2007 r. postępowanie w sprawach adopcji i rodzin zastępczych reguluje rządowy „Akt równości” (Equality Act). Ma on gwarantować – twierdzili – prawną równość w traktowaniu odmiennych orientacji seksualnych. Według urzędników oddanie dziecka pod opiekę Johnsom, dla których praktykowanie homoseksualizmu jest złem, naruszałoby obowiązujące przepisy. Nie kryli też niezadowolenia z ich wypowiedzi, że jeśli otrzymają dziecko w opiekę, to będą zabierać je do kościoła na nabożeństwo niedzielne.
Zszokowani Johnsowie odwołali się do sądu. Przegrali, a w uzasadnieniu swojej wykładni Wysoki Trybunał stwierdził, że istnieje napięcie między przepisami prawa równościowego odnoszącymi się do dyskryminacji religijnej i tymi, które traktują o orientacji seksualnej. Niemniej w kwestii rodziny zastępczej przepisy odnoszące się do orientacji seksualnej powinny mieć pierwszeństwo. Gdyby dzieci były umieszczone u opiekunów, którzy sprzeciwiają się homoseksualizmowi, „wtedy mogłoby dojść do konfliktu z obowiązkiem spoczywającym na lokalnych władzach, by »zagwarantować i promować dobro« w zajmowaniu się dziećmi".

9 marca premier Cameron powiedział, że trybunał rozpatrzył sprawę Johnsów „we właściwy sposób” i że należy przyjąć jego rozstrzygnięcie. Zapytany, czy poglądy chrześcijańskie są nie do pogodzenia z homoseksualizmem, odpowiedział: „Chrześcijanie winni być otwarci, serdeczni i tolerancyjni”. 
(za Tygodnikiem Powszechnym - http://tygodnik.onet.pl/32,0,60770,1,artykul.html )

Wystarczy uchwalenie głupiego prawa. 
Wystarczy urzędnik, który w ślepy sposób spojrzy na to prawo. 
Wystarczy sędzia, który to prawo ślepo wyegzekwuje. 
No i wystarczy Premier, który nie będzie chciał narazić się "opinii publicznej". Ten sam Premier, który przepraszał homoseksualistów za to, że Margaret Thatcher wprowadziła przepisy zabraniające promowania homoseksualizmu w szkołach. Plastikowy Premier...

Czy mamy się cieszyć, że "to" dzieje się w Wielkiej Brytanii, a nie w Polsce? Jakoś mi nie do śmiechu. Przecież ten Premier, to Premier "prawicowy". Taki podobny do Polskiego Premiera.
Trzeba być ślepym, aby nie widzieć, że taka sama pełzająca "rewolucja" dzieje się u nas. Jeszcze nie doszła to tego etapu, ale to ta sama ścieżka. Krok po kroku...

Najpierw oczekiwanie tolerancji. Potem żądanie tolerancji. Krok...

Zmiana znaczenia słowa "tolerancja". Teraz ma oznaczać "akceptacja". I oczekiwanie tolerancji-akceptacji. Potem żądanie akceptacji. Krok...


Oczekiwanie "równości", najlepiej rozumianej jak najszerzej. Po jakimś czasie żądanie równości. Krok...

Oczekiwanie jakiś czas na spolegliwych i głupich polityków, którzy w imię politycznej poprawności zdecydują się nie tylko na społeczną akceptację homoseksualnej propagandy, ale także na wprowadzenie jej głównych założeń do przepisów prawa. Krok...

Doprowadzenie do takiej sytuacji, aby w życiu społecznym wszyscy bali się uznania za "homofoba". A znaczenie tego słowa ustalą same organizacje homoseksualistów. Najlepiej, aby homofobem był każdy, który nie zgadza się z nimi w ocenie zjawiska homoseksualizmu. Oczywiście każdy, kto homoseksualizm uzna za zjawisko nienormalne homofobem jest od trzeciego pokolenia. I trzy pokolenia do przodu. Krok...

Wprowadzenie do różnych zapisów prawnych zakazu postaw "homofobicznych". Krok...

I w końcu Pan Jan i Teresa Nowakowie nie otrzymują zgody na opiekę nad dzieckiem, bo w swojej naiwności (raczej prostolinijności) w jakiejś ankiecie napiszą, że dziecku nie będą mówić, że homoseksualizm jest tak samo dobry jak heteroseksualizm. Krok...

I oto jesteśmy w "prawdziwej" Europie. W Europie czystej i wolnej od ciemnogrodu i wstecznictwa...
Krok po kroku...

Ile jeszcze musi stać się w naszym kraju, abyśmy w końcu zaczęli głośno i wyraźnie mówić, że kochamy homoseksualistów, ale nienawidzimy homoseksualizmu?
Że zrobimy wszystko, aby nie dopuścić do zwycięstwa homoseksualnej propagandy? Kiedy w końcu zaczniemy żądać od naszych polityków jasnych deklaracji w sprawie homopropagandy i homorewolucji?

Czas na to, aby spojrzeć przed siebie. Aby zobaczyć tego "potwora", który kryje się za dzisiejszym horyzontem. Czas na odważne deklaracje i odważne działania. Bo nasz, polski Cameron jest już blisko. Zapatero także.

wtorek, 15 marca 2011

Słuchajcie, drodzy kursanci... ;)

Drodzy kursanci,
za parę miesięcy wszystko stanie na głowie. 
To nie Wam, ale Wy będziecie wydawać narodowe prawo jazdy. Zanim do tego dojdzie przypomnijmy sobie podstawowe zasady bezpieczeństwa na Polskiej Drodze.


Na Polskiej Drodze obowiązuje ruch prawostronny. Jezdnią jeździmy po stronie prawej!!! Pamiętajcie! Nasza Polska Droga zawsze była dla nas bezpieczna i przyjazna jeżeli tylko trzymaliśmy się prawej strony. Były takie szalone czasy, kiedy niektórzy "nowocześni" kierowcy zdecydowali się na jazdę po lewej stronie naszej Drogi, ale skończyło się to wieloma katastrofami drogowymi i różnymi kolizjami.


Kursanci, pamiętajcie o następnej zasadzie bezpieczeństwa na Polskiej Drodze. Jest to zasada ograniczonego zaufania, ale czasami powinna przerodzić się w zasadę nieograniczonej nieufności. No bo jak traktować serio niektórych kierowców? 
Są tacy kierowcy, którzy wsiadają do rodzinnych samochodów parami i z zasady jadą lewą stroną. Dziwni jacyś... Ale pamiętajcie, drodzy kursanci, aby za głośno nie nazywać ich "dziwnymi". To się może skończyć w Sądzie. Oni chcą, aby nazywać ich "jeżdżących inaczej"... Spowodowali już na naszej Polskiej Drodze wiele zamieszania, a chcą zamieszać jeszcze bardziej. Uważajcie na nich!


Trzeba też bardzo uważać na wielkie autobusy. Ostatnio jeżdżą nimi dziwni kierowcy, którzy od Was, drodzy kursanci chcą uzyskać narodowe prawo jazdy. Oj, też wielu dziwaków się tam znajdzie. 


Uważajcie szczególnie na rozpędzony czerwony autobus. Za kierownicą siedzi w nim Pan Grzegorz Zapatero-Napieralski. On właściwie nie uznaje zasad obowiązujących na Polskiej Drodze. Chce jazdy tylko po lewej stronie, poza tym jest za zburzeniem wszystkich mostów. On nam Polską Drogę może rozwalić. Uważajcie, drodzy kursanci, uważajcie!


Jeździ też po Polskiej Drodze wielki pomarańczowy autobus. Za kierownicą Pan Donald Pinokio-Tusk. Autobus bardzo niebezpieczny, bo mocno ściąga go na lewo, a wielu pasażerów namawia kierowcę, aby skręcił jeszcze mocniej. Niektórzy mówią, że pomarańczowy ma jechać razem z czerwonym... Ot, była by bieda.
Na szczęście z pomarańczowego autobusu wysiadł niedawno (różnie o tym wyjściu mówi wielu) Pan Janusz Pikuś-Palikot. Dziwny kierowca. Dla niego chyba Polska Droga w ogóle nie jest ważna. On po prostu kieruje na w miarę wysokie słupki. Na razie na szczęście nie trafia. Słupki są malutkie. Kursanci, uważajcie na pomarańczowy autobus! Nigdy nie wiadomo, co zrobi. A najczęściej nie robi nic... To też jest na Polskiej Drodze bardzo niebezpieczne.


Spotkacie też na pewno duży  b(p)isiorowy autobus. To dopiero dziwactwo. Kierowcą jest Pan Jarosław Serdeńko-Kaczyński. O tym kierowcy mówią, że wie co robi. Ale czy naprawdę? Niestety widzieliśmy ostatnio ostre skręty w lewo. Nie tak dawno, przed ostatnim rozdaniem indywidualnych praw jazdy powiedział, że "Józef Brzytwa-Oleksy (...) to polski lewicowy polityk starszo-średniego pokolenia". A przecież wszyscy gościa pamiętamy. Jeździł ostro po lewych krawężnikach.
A niedorzecznik Serdeńko-Kaczyńskiego, Pan Adam Lewoskręt-Hofman na Kongresie b(p)iorowego autobusu apelował o zbliżenie z radykalną lewicą Grzegorza Zapatero-Napieralskiego.
Uważajcie na ten autobus, drodzy kursanci, uważajcie!
Niebezpieczne jest też to, że co chwilę wypadają z niego różni pasażerowie. Paru z nich stworzyło już nawet własny autobusik. Kieruje nim Pani Joanna (K)Luzik-Rostkowska. Ona nawet za bardzo nie ukrywa, że co jakiś czas chętnie "wydarłaby" na lewo.


Tak, drodzy kursanci, dziwna się stała ta nasza Polska Droga. Ci, co obiecują, że na pewno pojadą po prawej stronie nagle znajdują się koło rowu po lewej. Trzeba bardzo uważać i mieć ograniczone zaufanie.


Ale czy jest choć jeden kierowca, który nie wywinie nam numeru?
Kursanci, patrzcie na ręce wszystkim, ale ja znam takiego. Polecam Wam jeden autobus. Jeździ w kolorach granatu. A za kierownicą siedzi Pan Marek Zawisza-Jurek. Jeszcze mu się nie zdarzył skręt w lewo. Autobus może nie największy, ale taki jakiś przyjemny, swojski. I ma jedną zaletę. Kierowca po prostu nie potrafi skręcać w lewo! Nie dlatego, że brak mu umiejętności, skądże! Marek Zawisza-Jurek wyznaje zasadę, że na naszej Polskiej Drodze jeździć wolno tylko po prawej stronie. No i jest chyba jedynym jakiego znam, który jak mówi, że coś zrobi, to zrobi! 
Inni jak mówią, że coś zrobią, to mówią...


Kursanci, pamiętajcie! Idą dziwne czasy. To Wy, a nie Wam będziecie rozdawać prawa jazdy. Rozdawajcie je mądrze. No i uważajcie na wszystkich skręcających w lewo!
Na naszej Polskiej Drodze obowiązuje ruch prawostronny!

niedziela, 6 marca 2011

Prawica Rzeczypospolitej startuje samodzielnie

5 marca 2011 roku Zjazd Prawicy Rzeczypospolitej podjął uchwałę o samodzielnym starcie w wyborach parlamentarnych jesienią 2011.

Pewnie niektórzy z Was zapytają: "Po co? Nie macie szans. Znowu będą tylko zmarnowane głosy."
Na takie pytania odpowiedź jest krótka. Dość już zmarnowanych głosów! Dość już głosów oddanych na partie, które uparcie postanowiły z polityki zrobić sobie jarmark, dla których najważniejszym działaniem "psiolitycznym" jest niszczenie siebie nawzajem. Dość!

Dzisiaj każdy głos oddany na Platformę Obywatelską lub Prawo i Sprawiedliwość jest głosem zmarnowanym! Obie partie to udowodniły. I to wielokrotnie.
Jak dotąd każde wybory przynosiły rozczarowanie. Rozczarowanie partiami, które głosiły hasło rewolucji moralnej, a potem całkiem niemoralnie w polityce postępowały. Rozczarowanie partiami, który szły do wyborów ze sztandarami pełnymi frazesów o reformowaniu kraju, a kończyły na nic-nie-robieniu.
Dzisiaj Polski nie stać na to, aby znowu obywatele oddawali swoje głosy tylko po to, aby zablokować inną partię. Pora wybierać, czas blokowania się kończy.

Rządy najpierw PiS-u, potem PO sprawiły, że zupełnie spokojnie u ich boku wyrosła staro-nowa lewica. SLD Napieralskiego, które jest znacznie groźniejsze dla kraju niż SLD Millera. Skrajna lewica może czuć się dzisiaj tak mocna tylko dlatego, że obie główne partie nie spełniają ról, jakie wyznaczyli im wyborcy. Jedna nie rządzi, a druga nie jest realną opozycją! A i jedna i druga dają wyraźne sygnały, że "w imię dobra wspólnego", tylko po to, aby "tej drugiej" do władzy nie dopuścić, są gotowe podjąć parlamentarną współpracę z polskim Zapatero. Obie główne partie podjęły już z nim polityczny flirt w walce o publiczne media. Obie w tej idiotycznej walce straciły instynkt propaństwowy. Obie oślepły...

Prawica Rzeczypospolitej, jak czytamy w uchwale Zjazdu, "chce budować realną reprezentację parlamentarnej prawicy chrześcijańsko-konserwatywnej." Chce stworzyć wyborcom o poglądach konserwatywno-chrześcijańskich realną szansę. Czy szansę na zwycięstwo parlamentarne? Nie wiem.
Ale przynajmniej szansę na czyste polityczne sumienie. Szansę na to, że po wrzuceniu głosu do urny nie będziemy sami sobie zarzucali, że przyczyniliśmy się do wzmocnienia potwora.
Koniec bajki. Potwory do domu... :)

"W kampanii wyborczej Prawica przedstawi program gospodarczy na rzecz wolnej przedsiębiorczości i praw rodziny. Jego najważniejszymi punktami będzie radykalne uproszczenie systemu podatkowego oraz zmniejszenie podatków bezpośrednich płaconych przez rodziny".
Nie mniej ważną sprawą jest przebudowa systemu politycznego. Musi nastąpić koniec władzy partyjnego aparatu, partyjnej oligarchii. Osiągniemy to poprzez zmianę Kodeksu Wyborczego - wybory jednomandatowe nie tylko do Senatu - okręgi jednomandatowe konieczne są także wyborach do Sejmu. Musi też nastąpić zasadnicza zmiana w systemie finansowania partii politycznych. Albo całkowita likwidacja  tego instrumentu, który "betonuje" scenę polityczną, albo jego radykalna zmiana.
Nie jest normalną sytuacja, w której to nie brak wyborców, ale system polityczny uniemożliwia realne funkcjonowanie partii. Ktoś, kto tego nie dostrzega, nie rozumie demokracji.

Jaki jest nasz konkretny cel? Prosty. W najbliższych wyborach będziemy prosić Polaków - tych, którzy z Prawicą byli zawsze oraz tych, którzy mają powyżej dziurek w nosie tego, co w naszym kraju się dzieje dzisiaj - o głosy. A konkretnie o co najmniej milion głosów. Taki wynik pozwoli nam, jako środowisku politycznemu wywierać realny wpływ na sytuację w Parlamencie. Tylko ślepi politycy tłumaczą swoje niedołęstwo tym, że nie mają większości parlamentarnej.
Chciałbym przypomnieć, że Marek Jurek nie miał większości parlamentarnej potrzebnej do zmian Konstytucji w sprawie zabezpieczenia praw dziecka nienarodzonego, a prawie to osiągnął. Na drodze stanęła nie zbyt mała ilość głosów, ale zła wola...
Chciałbym przypomnieć, że Marek Jurek nie miał partyjnej większości parlamentarnej, a jednak przeforsował w Parlamencie wprowadzenie ulgi prorodzinnej. Korzystamy z niej ciągle. A było to pomimo sprzeciwu p. Zyty Gilowskiej, Ministra Finansów.

Nie zawsze wygrywa najsilniejszy, najliczebniejszy. Często wygrywa ten, który wie, co chce zrobić i ma wystarczającą ilość woli rozumienia ponad sztucznymi rowami, rowami, które są kopane tylko po to, aby były usprawiedliwieniem dla własnego nieróbstwa lub niekompetencji. Wygrywa ten, który ma wystarczająco dużo dobrej woli i determinacji.
Nam ani wiedzy, ani chęci porozumienia, ani determinacji nie zabraknie. To gwarantujemy! :)

Prawica Rzeczypospolitej kierując się zasadą solidarności zaprasza także na swoje listy wyborcze środowiska katolickie, ludowe i narodowe. Wszystkie, którym po drodze do Polski zdrowej, normalnej. Do Polski, która będzie szansą dla każdego z nas.

Pomóżcie nam, pomóżcie nam uzyskać co najmniej milion głosów!

W Nowym Roku 2022 -> zasypmy rowy!!!

Takie nietypowe życzenia chcę nam złożyć... 😉 Kiedy myślę o odchodzącym roku, to choroba, która nas dotyka wcale nie jest najgorszą sprawą....